Nasze relacje: Lato i saksofon, lato i saksofon.

Powiększ rozmiar tekstu

W ramach 25 Międzynarodowego Festiwalu Nova Muzyka i Architektura – Toruń / Kujawsko – Pomorskie 2021 r. 22 sierpnia w Sali Koncertowej CKK Jordanki odbył się koncert zatytułowany Summer & Sax.

Wystąpili:
Łukasz Dyczko – saksofon / Toruńska Orkiestra Symfoniczna
Wojciech Rodek – dyrygent
Magdalena Miśka Jackowska – prowadzenie

W programie:
R. Mendelssohn – Bartholdy / A. Waignein / M. Górecki /
C. Saint – Saens / C. K.  von Weber

Koncertowi towarzyszyła Akcja Rejestracji Dawców Szpiku – ratujących inne życia!

Usłyszeliśmy muzykę, która ma w sobie wszystko to, co stanowi o różnorodności życia, o jego barwie, ciemnej, jasnej, o harmonii i dysonansach, przypadkach, lękach, uczuciach, w które jest przebogate.
Środki muzyczne, wprowadzone przez kompozytorów utworów, potem interpretatorów, były różnorodne!

Dodekafonia szła pod rękę z tonalnością.

Seryjność z przypadkowością, zmysłowość, eklektyzm z oryginalnością, surowość z romantyczną wielością, barokową ozdobnikowością.
W życiu są sprawy przypominające serie, zdarzenia pociągają za sobą jak lawina kamienie inne, nie zawsze radosne, serię niepowodzeń bądź serię sukcesów.

To co usłyszałam w kompozycjach M. Góreckiego, to przepiękne „układanie” dźwięków w szeregi, by harmonijnie przechodziły w nowe lub opowiadały o momentach wahań, dokonywania wyborów, kiedy melodia rwała się i milkła.

Potem znowu pulsowała jak krew w żyłach,  niosąc do serc życiodajny płyn albo biła na fizyczny alarm różnorodnością barwy, smutną i samotną, ostrą, jaskrawą. Saksofon prowadził melodię, rozciągał dźwięki, okręcał je wokół muzycznego tematu, przekształcał, milkł, pulsował intensywnością brzmień, które pękały gwałtownie niczym przebite balony.

M. Górecki sięgał do muzyki ludowej, upraszczał język dźwiękowy, układał dźwięki w serie, powtarzał jak refreny, wielokrotnie zmieniając ich tempo i siłę brzmienia.

Kompozycje Saint – Sainta pełne były fantazji, zaskakujących wizji, bowiem łączył   on magię z realizmem, dźwięki układały się w niezwykłe korowody, saksofon „kreślił „w powietrzu obrazy zielonych połonin, po których gnały dźwięki jak spłoszone konie, nieokiełznane, dzikie, nagle skręcające przed przepaścią lub zatrzymujące się na popas wśród kołyszącej się delikatnie trawy, gry kropel wody w strumieni, bijącego serca, szmeru ptasich skrzydeł. Innym razem dźwięki bawiły się niczym mgły tańczące nad szczytami, lekkie jak puch mlecza.

Saksofon pozwalał im na euforię, na żałobę; styl wysoki, uroczysty, łączył ze stylem niskim, ocierającym się o ludowe, rubaszne, proste wyrażanie emocji.

W melodii było miejsce na swobodne   przekraczanie granic, takie   postmodernistyczne łączenie nowych, niewinnych dźwięków ze starymi, „siedzącymi „na tronie” tradycji, na symbiozę aksamitnych   i cichych   z głośnymi i kłótliwymi.
Wiesława Chmielewska

Słychać było zgrzyty i zachwyty. Fantazji towarzyszył realizm, milczeniu – krzyk. Wyrazistość, sugestywność, plastyczność – oto główne cechy „muzycznej” uczty, na którą zaproszono nas w sobotę.

Pisać można i pisać! Lepiej jednak słuchać i słuchać!

Nie mogę nie wspomnieć o Mendelssohnie i jego „koronkowej „muzyce”, o Śnie nocy letniej, inspirowanej dziełem Szekspira, piszącego o dramacie kochanków, Hermii i Lizarda, którzy szukając w ateńskim lesie ucieczki przed nieprzychylnym ich miłości ojcem dziewczyny, mieszali się w codzienność leśnych duchów z Pukiem na czele, pozwalając mitologii wkraczać w życie i odwrotnie, życiu w magię.
Nic dziwnego, że usłyszeliśmy o namiętności, o miłości, dźwięki naśladowały życiową bieganinę, dotykanie tajemnicy, smutku, ale też radości.

Mozaika doznań i piękno muzyki!

Summer&Sax.

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.